środa, 11 stycznia 2012

Początki bywają trudne...

Witajcie! 

Chciałbym na początek napisać Wam, czytelnikom tego ścierwa, coś inteligentnego... Coś co by sprawiło, że zakochalibyście się w moim piórze od pierwszego wersu. Cóż... Nie potrafię - nie umiem - nie chce mi się (niepotrzebne skreślić). 

A teraz już konkretnie. Co będę tutaj wyczyniać? A no będę narratorem dnia codziennego, będę wylewać z siebie masę emocji związanych z tym, co mnie otacza, co sprawia, że jestem szczęśliwy lub też wkurwiony do granic możliwości. Może w niektórych postach/opowiadaniach odnajdziecie samych siebie: podobne sytuacje które wam się przytrafiły, czy to po prostu WY byliście tymi, którzy mnie zagotowali do czerwoności. 

Przyczyną dla której założyłem to badziewie jest moja kobieta. To ona "zachwycona" moimi wypocinami na temat tego całego syfu stwierdziła: "Może nie tylko ja bym chciała to poczytać?". Więc to jej będziecie dziękować albo wyzywać od najgorszych. 

Nie przedłużając, już i tak długiego, wstępu, zapraszam do lektury. 

Początki bywają trudne...



Pozdrawiam! 

1 komentarz:

  1. W końcu szarpnąłeś się zrobić coś fajnego ze swoimi przemyśleniami! ;) GRATULUJĘ! I mam zamiar to "bagno" czytać regularnie. Może czegoś ciekawego dowiem się czasem na swój temat jak się znowu będziesz musiał na mnie powkurwiać... A jeśli nie będziesz musiał? ;> Co wtedy? Będziesz rzygał tęczą na tym blogu? No ciekawa jestem każdego następnego wpisu ;]

    OdpowiedzUsuń