czwartek, 12 stycznia 2012

Nałogi

Człowiek jest stworzeniem, które mimo szkodliwości pewnych czynności czy rzeczy, robi je i zażywa. Coś co może nam zaszkodzić, zrobić z nas kalekę lub w najgorszym przypadku zabić jest najbardziej pożądanym towarem XXI wieku. 

Ludzie uzależnieni od adrenaliny uprawiają sporty ekstremalne, alkoholicy piją, ćpuni ćpają a bulimicy rzygają. Można być zniewolonym przez wszystko i wszystko ma jakże kurwa oryginalną nazwę. Mamy seksomanów, lekomanów, narkomanów, itd... 
Każdy z nas jest od czegoś uzależniony, co prędzej czy później wprowadzi go do grobu odgrywając na koniec piosenkę cyrkową, przy której karzełek biegnie w koło areny i wali się gumowym fallusem w czoło. 

Ja też mam swoje 5 minut - przynajmniej 20 razy dziennie. Jestem człowiekiem chorym na nikotynizm. Nie nazwałbym tego chorobą... Trzeba być po prostu debilem, żeby dzień w dzień kupować za 10 polskich złotych paczkę fajek i odpalać jednego od drugiego, niszcząc przy tym swoje zdrowie  oraz podobno zdrowie ludzi z własnego otoczenia. 

Na początek jednak przedstawmy sobie wroga: 

Papieros - wyrób tytoniowy składający się z rurki z cienkiej bibułki (gilzy) o średnicy do 1 cm i długości do 12 cm (zwykle 85 mm), wewnątrz której znajduje się mieszanka tytoniowa zawierająca spreparowane liście różnych odmian tytoniu (lub rzadziej marihuany,cracku czy innych substancji działających narkotycznie). źródło: wikipedia

Papierosy są jednym z tych produktów, które na swoim opakowaniu, jak zachęcające by one nie było, zawierają antyreklamę i mimo to w żaden sposób nie wpływa to na ich popularność. Każdego dnia napisy na paczkach mówią do mnie: "Palenie zabija"; "Palenie szkodzi Tobie i osobom w Twoim otoczeniu"; "Palacze tytoniu umierają młodziej" itp... Ale jest jeden jedyny napis, który najbardziej mnie bawi: "Twój lekarz lub farmaceuta pomoże Ci rzucić palenie". No więc wierząc w te słowa idę do lekarza. Pytam się co mogę zrobić, żeby rzucić palenie? On mi odpowiada, dając niesamowicie przydatną radę. "Musi Pan chcieć rzucić palenie. Bez silnej woli nie da Pan sobie rady." Co gorsza, po tych słowach lekarz miał tak kurewsko dumną minę i był przekonany, że dał mi niesamowicie pomocną wskazówkę i czuje się jak Krzysztof Kolumb odkrywający Amerykę. Kurwa!!! Gdybym miał silną wolę to nie przychodziłbym do tego pajaca, tylko sam zrezygnował z tego świństwa, do ciężkiej kurwy. 

Na dzień dzisiejszy zrobiłem krok w przód. Od nowego roku zredukowałem liczbę wypalanych papierosów z 30 do 4 - 9 na dobę. Jest tylko jeden warunek. Jeżeli ktoś mnie wkurwi nagle zamieniam się w mały parowóz i 20 fajek znika w ciągu niecałych dwóch godzin. Biorąc pod uwagę to, że denerwuje się w trybie ekspresowym a temperaturę wrzenia osiągam po niespełna kilku sekundach obcowania z debilem, rzucenie palenia jest praktycznie niemożliwe. 

Proszę Was, pozwólcie mi rzucić palenie...

2 komentarze:

  1. Taaak... Siedzisz przed kompem i myślisz tylko o odpaleniu kiepa. Siadasz na kiblu, myślisz o tym samym - przecież Twoja kupa też potrzebuje odstresowujacej nikotyny. Czytasz książkę - to samo. Idziesz z psem na spacer - to samo. Sama nie czuję się uzalezniona, mogę całymi dniami nie palić. Ale jednak... Żeby z łatwością rzucić palenie, wszyscy inni musieliby rzucić, a kioski zbankrutować nie handlując już tytoniem. Za to apteki by się wzbogaciły! Tabletki, plastry, gumy, "filterki" - od groma tego co i tak nie pomaga jeśli wokół Cieie wszyscy palą i Cię wkurwiają :/

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jeżeli czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć..."
    ("Alchemik" Paulo Coelho)
    jednak że jesteś osobą rozpoznawaną w naszym kochanym społeczeństwie ciężko Ci będzie rzucić, ponieważ zawsze znajdzie się osobnik, który doprowadzi Cię do tzw. wkurwy a, że nie jesteś osobą która nie zwraca szczególnej uwagi na takich ludzi jesteś zmuszony palić... ale na pocieszenie powiem Ci że są jeszcze elektryczne papierosy ich zaletą jest to że palisz i nie niszczysz swojego zdrowia...

    OdpowiedzUsuń